decyzje

List do Ciebie

grudnia 31, 2016

Droga kobietko/(drogi mężczyzno?)

Masz ... lata. Może byłaś/jesteś/będziesz na życiowym zakręcie*, przysypana natłokiem różnych spraw, przygnieciona swoją niezdecydowaną naturą, mnogością pomysłów i dostępnych opcji. Ufam, że wreszcie uda się podjąć ważną dla Ciebie decyzję. Niezależnie od jej rodzaju. Zatrzymaj się na chwilę i zastanów: 

Co teraz, w tej chwili sprawia Ci największą satysfakcję? 
Czujesz się spełniona kiedy ... . 

Czy na chwilę obecną jesteś szczęśliwa? 

Czym jest dla Ciebie szczęście i co ono obejmuje? 


Pamiętaj!
Jeśli masz jakieś pragnienia/marzenia/plany to nie patrz na innych co powiedzą, nie sugeruj się tzw. "dobrymi radami", nie daj sobie wmówić, że coś jest niemożliwe albo że szkoda na coś czasu... Nie przejmuj się też ewentualnymi upadkami, potknięciami... Spójrz na małe, beztrosko dorastające dzieci. Czymże byłaby nauka chodzenia bez upadków? Nie potyka się ten kto nie chodzi! I nie bój się! Bo wszystko co nowe i wykracza po za Twoje dotychczasowe granice, Twoją strefę komfortu rodzi pewne obawy, najczęściej bezpodstawnie. Strach jest po prostu rekcją obronną przed ewentualnym zagrożeniem. I każdy go doznaje. Odwaga to działanie POMIMO strachu.

Dokąd gonisz? Spokojnie! Działaj swoim własnym tempem a nie tempem społeczeństwa. Bo nawet ślimak choć powolny osiąga wreszcie swój cel. Idź swoją własną ścieżką, a nie tą wydeptaną przez innych, bo każdy z nas jest inny i ma różne potrzeby. Rób to co czujesz i uważasz za słuszne. W najgorszym wypadku sama się sparzysz ale przynajmniej nie będziesz żałowała, że nie próbowałaś... Odpowiedź na własne pytania znasz Ty sama, tylko czasem ktoś musi Ci pomóc je odnaleźć w sobie.

P.S. Aha!
I nie ma czegoś takiego co ogólnie można uznać za "słuszne/właściwe". 
SŁUSZNE będzie tylko to co SAMA postanowisz/zadecydujesz. I nikt nie ma prawa odbierać Ci tej możliwości, nawet rodzice (którzy często odbierają własnym dzieciom zdolność samorealizacji i chętnie by je ustawili po swojemu i według własnych reguł bez względu na to ile mają lat).
Oni często sami nie dorośli do własnych ról i można wyczuć w ich osobach małe, krzyczące, przestraszone dzieci, które nie zdążyły dorosnąć z różnych powodów. My nie możemy odgrywać ich rodziców, to zbyt toksyczne. Owszem, mają dobre intencje ale często nie zauważają, że sami mają problem ze sobą. 
Pamiętaj, dbaj o swoje granice. Uświadom sobie, że powinnaś zawalczyć o siebie i o swoją przyszłość. Nie jest to zdrowe by spełniać życzenia rodziców, bo tak "wypada" czy czegoś "szkoda".
Szczerze mówiąc szkoda to tylko Twojego zdrowia na tłumienie własnych pragnień ze względu na ewentualne "niezadowolenie/rozczarowanie" rodziców. Czy nie czujesz jak rośnie w Tobie ta wewnętrzna frustracja?
Oni kiedyś umrą (Ty też) ale to Ty zostaniesz z pełnymi konsekwencjami swoich wszystkich decyzji, prawdopodobnie zupełnie bezradna, bo nie wyrobiłaś sobie swojego JA. Wszystko co robisz powinnaś robić dla siebie i w zgodzie ze sobą, a nie dla nich. To Twoje życie, więc żyj świadomie!
Przejrzyj tylko fora internetowe. Tam nie brakuje zgorzkniałych osób które żyły pod dyktando swoich rodziców (czy kogokolwiek innego) i ich ambicji. Na stare lata została im tylko gorycz i żal do siebie samego.
Nie zniechęcaj się. Odwagi. Powodzenia! 



Koniecznie przeczytaj:
+ Pismo Święte - Księga Mądrości
+ M. M. Gajdowie - Rozwój. Jak współpracować z łaską?
+ S. Forward, C. Buck - Toksyczni rodzice
+ Anna A Terruwe, Conrad W. Baars:
1.Integracja emocjonalna. Jak uwierzyć, że jesteś kochany i potrafisz kochać?
2.Integracja psychiczna. O nerwicach i ich leczeniu.

Warto obejrzeć (klik)



*Ty sama wiesz o co chodzi, co ten zakręt dla Ciebie odzwierciedla...

Bóg

Cisza wyraża więcej niż słowa...

listopada 15, 2016



Moja ostatnia nieobecność na blogu spowodowana jest pewnymi czynnikami. Studiowanie dwóch kierunków, wolontariat, duszpasterstwo pochłaniają cały mój czas. Od października mieszkam w Krakowie, w bardzo uroczej, spokojnej dzielnicy (oddalonej 18 min. autobusem od centrum). Mieszka mi się tu jak na razie dobrze, gorzej jest z organizacją czasu, bo ciągle mi go brakuje :-)


Ostatni długi weekend spędziłam w Poroninie na rekolekcjach duszpasterskich. Nie były to rekolekcje typu "wspólna praca w grupach" czy "przymusowe" dzielenie się na forum tym co Pan Bóg do nas powiedział. Owszem, był to czas wspomnień i zadumy o 11 listopada 1918 (zorganizowaliśmy patriotyczny wieczorek niepodległości-wytworzył się pradawny klimat któremu towarzyszyła poezja i śpiew), współpracy przy przygotowywaniu posiłków dla naszej prawie 80 os. grupy, czas konferencji wygłaszanych przez naszego duszpasterza, wewnętrznej medytacji nad Słowem Bożym (tak by ono w nas kiełkowało), czas refleksji, czas przemyśleń i odpoczynku od współczesności, od tej codziennej gonitwy. Kolejną zaletą tych rekolekcji było to, że nie wiedzieliśmy co nas czeka, nie znaliśmy jego planu, więc rekolekcje otaczała nuta tajemniczości.

Kiedy przyjechaliśmy do Poronina pogoda była zupełnie jesienna, jednak Bóg wiedział jak dotknąć mojego wrażliwego serca. Zaczął padać śnieg. Tak... w ostatni dzień kiedy już wyjeżdżaliśmy było go całkiem sporo (sam(a) zobacz). Było bardzo uroczo widzieć jak całymi dniami prószył śnieg, a zwłaszcza wieczorem stanąć i wystawić twarz do nieba tak by płatki śniegu przyjemnie otulały swoim chłodem moją zarumienioną twarz. Cieszyłam się jak dziecko (zawsze tak mam!) i dużo uśmiechałam (buzia mnie aż bolała). Zawarłam wiele nowych przyjaźni, towarzyszyło nam wiele wspólnych rozmów czy to podczas mycia naczyń po wspólnych posiłkach, podczas spacerów czy podczas wspólnego milczenia. 

Ostatni wieczór był czasem Agape, wspólnego świętowania i rozpoczęcia tzw. Silentium Sacrum (czyli czasu milczenia 21:00-5:00). Przyznam szczerze, że ciekawe było to doświadczenie obserwować innych jak próbują się komunikować ze sobą na różne sposoby - jedni gestykulując, drudzy pisząc na kartce a jeszcze inni (np. ja!) "pisząc" palcem po śniegu. Następnie podobnie jak Ojcowie Kameduli wstaliśmy o 3:30 by przywitać "pierwsze promyki jutrzenki" [temat tegorocznych rekolekcji] i odnowić przyrzeczenia chrzcielne przy płomieniach rozpalonego na zewnątrz ogniska. Nie było to łatwe bo spaliśmy zaledwie kilka godzin, a niektórzy prawie wcale. Zapyta ktoś po co tak wcześnie? To właśnie był ten element by zrobić coś innego niż dotychczas, jakieś ekstremum, pokonać słabości i własny egoizm. Dojrzeć piękno nocy/dnia, które właściwie przesypiamy. O 5:00 było wspólne śniadanie, potem sprzątanie całego wynajętego domu, a następnie o 8:30 wspólnie wróciliśmy pociągiem do Krakowa. Podróż co prawda była długa (bo ponad 3h!) ale umilały ją nam wspólne pogawędki, wygłupy i wspólna modlitwa. Wróciliśmy umocnieni, radośni i z naładowanymi bateriami pełnych Bożych łask.

dzielna niewiasta

Towarzyszące trudy wzrastania w kobiecości - być dzielną niewiastą...

sierpnia 28, 2016

Ostatnio u mnie w życiu dużo tych sprawdzianów z cierpliwości...
Uświadomiłam dzisiaj sobie, że wszystkie doświadczenia które mnie spotykają i próby na jakie wystawia mnie Bóg są mi po prostu potrzebne bym stawała się coraz lepszym człowiekiem, a przede wszystkim kobietą. Mam 23 lata i towarzyszącą świadomość długiej drogi pracy nad swoją osobą. To jest droga aż do śmierci. Kiedy żyję nie ma stanu constans. Życie to ciągła sinusoida - raz jesteś na górze a raz w dole.

Potrzeba naprawdę wielkiej bezgranicznej ufności w Boże plany i pragnienia trwania z Nim, trzeba powierzyć Mu wszystkie swoje pragnienia, oczekiwania, marzenia i rany. 
On naprawdę nas słyszy tylko my jacyś tacy ślepi na Jego działanie. 
On sam wie co dla nas najodpowiedniejsze, kiedy czas i miejsce. 
A tak trudno oddać się nam w Jego ręce. 
On przecież chce uleczyć nasze rany i dawać nam to co najlepsze. 

Dziękuję Bogu za każdy dzień życia, choć nie zawsze robię to w taki sposób jaki bym chciała... kiedy otwieram rano oczy mam często ochotę ponownie przykryć się kołdrą i obrócić na drugi bok niż na rozmowę z Nim, bo słońce świeci niemiłosiernie w oczy a w łóżku tak miękko i ciepło. Wstyd mi się robi kiedy przypominam sobie te momenty. Ale właśnie trzeba być wdzięcznym Panu Bogu za to, że doznaję tej reakcji jakim jest wstyd i wiążące się z nim skutki moralne. Jak mogłabym się zmienić kiedy nie byłabym taka autorefleksyjna? No właśnie...

Czasem patrzę na zachowanie swojej 4 letniej siostry i krzyczę w myślach Boże dlaczego ona jest taka uparta?! I tak sobie teraz myślę dlaczego ja jestem taka uparta, zawzięta w swoim postępowaniu, w swoich pragnieniach a nie wsłuchuję się w to co Pan Bóg chce mi dziś powiedzieć.
Od kilku lat, nieustannie w mojej głowie świtają słowa:

Bądź cierpliwa. Bądź cierpliwa. Bądź cierpliwa!

To tak jakby to była odpowiedź od samego Pana Boga na moje pytanie co dalej? Jakoś do tej pory nie potrafiłam postrzegać siebie w kategoriach osoby niecierpliwej. Niecierpliwość kojarzyła mi się zawsze z ekspresywnością i emocjonalnością. Bo choć dla innych nie jestem nieznośna to jestem niecierpliwa w swoich oczekiwaniach wobec Niego.

Teraz widzę to klarownie jak diabeł sprawia abym doszukiwała się jakiś ukrytych złych intencji w wiadomości od przyjaciół... a oni często pragną mojego dobra. To nasze kobiece ciągłe analizowanie wszystkiego nie jest dobre dla nas samych. Wpadamy w jakąś obsesję prześwietlania w głowie czyichś słów, własnych myśli i interpretacji tego kto coś do nas napisał. Tę sytuację dobrze obrazuje mózg kobiety w ujęciu Marka Gungora jako plątanina wielu kabli. My kobiety naprawdę często same komplikujemy sobie życie! Czy z tego powodu tak trudno zrozumieć nam prostotę mężczyzn?

Widzę jak życie struga moją cierpliwość niczym wytępioną kredkę. Tak bardzo czasem chciałabym coś objąć swoim rozumem ale bez Jego łaski po prostu się nie da. 


Dziękuję Ci Panie Boże że ucierasz mi czasem nosa, 
za moją upartą siostrę, 
za moją niecierpliwość...

odkrycia tygodnia

#odkrycia tygodnia 3

maja 05, 2016



1. KURS NOWE ŻYCIE; DOTYK BOGA


Z Kursem Nowe Życie pierwszą styczność miałam ok. 3 lat temu. Przyznam, że gdzieś ciekawość od tamtego czasu się we mnie uchowała. Następnie grudzień 2015 - znajomy poleca mi obejrzeć świadectwo Witka Wilka (po pewnym czasie skojarzyłam, że udzielał je na kanale Dotyk Boga). Wiecie, że BÓG JEST DOBRY i do miasta gdzie studiuję przyjechał w tym roku ks. Artur Sepioło z Gliwic głosić rekolekcje wielkopostne* razem z innymi członkami wspólnoty (który jak się okazało jest przewodniczącym Szkoły Nowej Ewangelizacji w Polsce!). Tak też poznałam Dotyk Boga. (*I żeby było ciekawiej styczność z ks. Arturem po raz pierwszy miałam podczas sakramentu pokuty, w dniu którym potem głosił słowo Boże.) 
Od tamtego czasu się w to po prostu wkręciłam i tak też ciągnie mnie do zapisania się na Kurs Nowe Życie co zapewne niedługo uczynię :) 






Bloga Michaliny poznałam o ile dobrze pamiętam dzięki MOCNYM. Od razu urzekła mnie jej wrażliwość, podobne gusta jeśli chodzi o styl, tematyka bloga no i to, że jesteśmy rówieśniczkami.




3. ARTYKUŁ na BLOGU KASI FRUŻYŃSKIEJ

Tak też moją uwagę przykuła wspomniana książka Gottmana (którą mam i czeka na przeczytanie!) Kto lubuje się w psychologii relacji na pewno się na blogu Kasi odnajdzie.



4. BLOG SOKOWIRÓWKA

Blog poznany też dzięki MOCNYM (w serii Mocne Małżeństwo Ania i Artur udzielali wywiadu). Kto lubi zdrowo się odżywiać i pić soki czy smoothies będzie miał nowe inspiracje do wypróbowania.



5. TAKA JAK TY

Siostra Apostolinka Anna Maria Pudełko opowiada o Bożej koncepcji kobiecości na podstawie Litanii Loretańskiej. Codziennie nowe odcinki!

kryzys

Uciekająca?

kwietnia 29, 2016

J. Eldredge, Urzekająca


Często zastanawiam się nad tym dlaczego jest tak a nie inaczej, jakie ma to znaczenie i jak by było gdyby pewne rzeczy się nie wydarzyły...
W większości są to pytania związane z bolesnymi doświadczeniami, no bo jakie mogą one mieć znaczenie i wpływ na nas? 


Widzę po forach i grupach warsztatowo-poradniczo-psychologicznych wiele zranionych osób, a to przez toksyczne dzieciństwo, patologiczne towarzystwo czy przez zakończoną relację miłosną. Widzę też jak coraz więcej jest małżeństw, które chwilę po ślubie już doświadczają kryzysów, dokonują nieprzemyślanych wyborów, najczęściej pod wpływem emocji i rozstają się bo nie ma już tego CZEGOŚ.

Jak bardzo w dzisiejszych czasach spłycono znaczenie miłości. Jak my mało wiemy na jej temat. Jakiś mąż fantazjuje o trójkącie, bo to co dotychczas miał przestało mu wystarczyć, bo wyjazd "za chlebem" poszerzył jego horyzonty, a inna znowuż żona stwierdza, że jednak już nic nie czuje. Bloggerki bez jakiegokolwiek pohamowania piszą o swoim niedawnym rozwodzie robiąc z tego temat numer jeden i orzekając o początku nowego życia... będę Matką Polką Niezależną (samotnie wychowującą). Nie wnikam w czynniki i nie oceniam osób bo nie znam sytuacji, ale są przecież granice. Moim zdaniem wybrzmiewa z tego też przekaz, że w dzisiejszych czasach nie warto wychodzić za mąż (smutne), że ślub to CHWILOWY stan który w razie niewygód można zmienić.
Przerażające jest jak ludziom w dzisiejszych czasach media czy prasa (a w nich ukryta pornografia) robią wodę z mózgu. Jak seriale, feministyczne felietony w gazetach skrzywiają obraz małżeństwa. Przecież to nie o to chodzi!

Budzimy się któregoś dnia i co? Część z nas stwierdza, że nie kocha już męża/żony. Gdzie podziała się ta miłość?

Już nie pamiętasz jak przed ślubem wydzwanialiście do siebie, wysyłaliście kilkadziesiąt smsów dziennie, potrafiliście nie spać, jeździć setki kilometrów do siebie by znowu się zobaczyć, uścisnąć, spojrzeć w oczy i porozmawiać choćby chwilę. Jak czule potrafiliście do siebie mówić, pisać listy, uroczo się do siebie zwracać?

źródło
GDZIE ta miłość? Wyszła, sama? Doprawdy? I Ty twierdzisz, że jesteś już dorosła/-y? Gdzie Twoje poczucie odpowiedzialności za złożoną przysięgę? Przecież miłość to DECYZJA, na dobre i złe. Ciężko jest wtłoczyć niektórym do głowy, że tak właśnie jest. Gdzie podział się pan Y czy pani X którzy pewnego roku w towarzystwie całej rodziny ślubowali sobie: ...oraz że nie opuszczę cię aż do śmierci?
Jesteśmy społeczeństwem konsumującym, chcącym coraz więcej, przyjemności i rozrywki, ale strasznie wygodnym, leniwym i unikającym odpowiedzialności. Jesteśmy niedojrzali. A życie to nie film, który często jest fikcją.

W miłości trzeba się wysilić nawet wbrew własnemu aktualnemu nastrojowi i towarzyszącym temu emocjom, bo miłość to PRACA. Mamy obowiązek dbać o współmałżonka. Studiujemy, robimy doktoraty, rozwijamy się zawodowo, zakładamy firmy ale czy pamiętamy by rozwijać naszą relację małżeńską? Czy ktoś z nas robił kiedykolwiek biznesplan małżeństwa, traktował je jako jedną drużynę? Osobiście nie poznałam takiej pary. Nic samo się nie dzieje...

Ostatnio zaglądam w statystyki bloga, patrzę a tam jednym z haseł wyszukiwanych pojawia się "patron gderliwych żon". Aż się zaśmiałam. Ciekawe jak to się stało, że tego poszukiwacza nakierowało na mój blog i kim właściwie jest ten mężczyzna, bo na pewno nie kobietą. Przeciętnym Kowalskim? Nie przypominam sobie też bym pisała coś o gderliwych żonach. Tak sobie myślę, że życie wcale nie musi być nudne, to od nas w głównej mierze zależy czym je uczynimy, co zrobimy by szara codzienność była niezwykła i na co przymkniemy oko.

Fragment z Urzekającej

Wróciłam też do czytania mojej ulubionej książki Johna Eldredge'a "Urzekająca". Książka która idealnie opisuje rozterki, tęsknoty i pragnienia każdej kobiety. Która pociesza i wzrusza. Pisząc tego posta przejęzyczyłam się w tytule książki i napisałam początkowo Uciekająca... 

No właśnie, przecież my kobiety takie bywamy. 
Uciekamy przed tym co ledwo się zaczęło,
uciekamy przed nieznanym, 
uciekamy przed miłością która ledwo się zaczęła,
uciekamy przed sobą... 
bo uważamy że jesteśmy niegodne takiego prezentu, 
niegodne KOCHANIA.

J. Eldredge, Urzekająca



Jeśli kogoś kochasz czy ktoś Ci się podoba to powiedz mu o tym nim będzie za późno... czasem strach przekreśla wiele wspaniałych rzeczy które mogłyby się ziścić. 
źródło
Życzę Wam pięknej miłości aż do samej śmierci!

odkrycia tygodnia

#odkrycia tygodnia 2

kwietnia 15, 2016

1. Coś dla singli od Gajdów (kilk)

2. Podcast o relacjach w związku (klik)
źródło: (klik)


3. "Jak kochać wystarczająco dobrze?" - wywiad (klik)
[DO PRZEMYŚLENIA]

"Bardziej niż momenty ekscytacji czy szczęścia budują nas kryzysy. Tak to jest w życiu, że kolekcjonowanie trudności, mierzenie się z nimi pozwala się nam rozwijać.[...] Bo związek to nie jest żaden constans, jak niektórzy sądzą. Nie żadna stałość. Zmieniamy się, przechodzimy przez naturalne etapy. I warto zdawać sobie z tego sprawę, że słabsze okresy w związku to po prostu element prawdziwego życia. [...] W związku zdarzają się momenty, kiedy się wzajemnie szczerze nie znosimy, nawet - nienawidzimy. Wtedy oczywiście zapala się czerwona lampka: „on/ona jest zły” albo „trzeba coś z tym robić”. Nie zawsze się udaje. I nie musi. Ważne jest, żeby ludzie, którzy się rozstają, W I E D Z I E L I, dlaczego to robią. Bo jeśli tego nie zrozumieją, w kolejnych związkach będą powtarzać te same błędy..."

źródło: (klik)



4. Rekolekcje o związkach ks. Stryczka 
(do każdej części rozważania do pobrania - klik)

5. O człowieku który nie mając nic... dokonał niemożliwego? - Łukasz Supergan (klik)
źródło: (klik)


książka

Francine Riwers - "Potęga miłości"

kwietnia 09, 2016



Książka opowiada o prawdziwej miłości mężczyzny do kobiety, za którą wszyscy tęsknimy. O miłości Michała Ozeasza, wiejskiego farmera do Sary, prostytutki,  która jako dziecko była wykorzystywana a potem sprzedana do domu publicznego.  Powieść oparta na biblijnej księdze Ozeasza. Dość obszerna, bo ponad 400 str. którą czyta się w dwa wieczory.

kliknij aby powiększyć
Miłość przedstawiona jest cierpliwa, silniejsza niż wszystko. Miłość o której marzą wszystkie małe dziewczynki i kobiety dorosłe. Książka urzeka kobiece serce, trochę z gatunku Eldredge'ów. Czytając można się rozczulić, ja niejednokrotnie płakałam,bo... odnajdywałam się w historii Sary i Michała. Czułam, że ta książka jest o mnie, o moich obawach i pragnieniach ale i zranieniach z przeszłości. O marzeniach by mój mężczyzna-przyszły mąż prawdziwie miłował Boga, by w chwilach trudności objął mnie swoimi silnymi męskimi ramionami, ujął dłońmi twarz i powiedział że kocha na zawsze i mimo wszystko... 

O taką miłość trudno w dzisiejszych czasach... bo boimy się zaufać, bólu i rozczarowań?
A każda kobieta pragnie by została wybrana, ze swoją przeszłością, słabościami, ze wszystkim. Żeby od początku TEN mężczyzna wiedział skąd jesteś i by nie miało to dla niego żadnego znaczenia.


Fragmenty książki:
"Bóg zawsze odpowiada w swoim czasie, nie twoim. Gdy nadejdzie odpowiednia chwila, będziesz wiedziała, co robić."

"Chciała [Sara] odrzucić wszystko, co ją od niego dzieliło, miesiące uporu, strachu i niepewności. Chciała odrzucić straszliwe wspomnienia z dzieciństwa i poczucie winy, którą wzięła na siebie za to, czemu nie była w mocy zapobiec."

"Uświadomiła sobie, że cały czas prześladowały ją wątpliwości, czy znów jej wybaczy, ale już to zrobił."

"Kochajcie Pana, Boga swego, i kochajcie się nawzajem. Kochajcie się tak, jak On kocha was. Kochajcie z mocą i mądrością bez względu na to, z czym przyjdzie wam walczyć. Nie ulegajcie słabości. Przeciwstawiajcie się ciemności i kochajcie [...]."



Czy miłość Michała do Sary przetrwa nieustanne próby? 
Czy Sara zostanie z Michałem? 
Czy pokocha go naprawdę?



Przygotujcie wagon chusteczek i przeczytajcie Potęgę miłości. 
Polecam, (także Panom, jeśli chcą się dowiedzieć o jakiej miłości marzą wszystkie kobiety i czego wymaga od nas Bóg)!


odkrycia tygodnia

#odkrycia tygodnia 1

marca 13, 2016

Pomyślałam, że wprowadzę na swój blog taką serię pt. #odkrycia tygodnia. Będzie się ona pojawiać co jakiś czas, właśnie w zależności od mojego wolnego czasu i inspiracji które znajdę.



1) Nagranie p. dr Wandy Półtawskiej - obejrzyjcie koniecznie Jej przesłanie




2) Aborcja - mimo że już samo słowo wywołuje u mnie przerażenie to jednak należałoby znać fakty 
(sama nie miałam pojęcia o tylu metodach)

 



3) Blogi Agaty - odkryte przypadkiem (?) na instagramie
Poznajcie Agatę z Bydgoszczy, studentkę, żonę, fotografkę, pasjonatkę życia i jedzenia. 
Jej blogi skradły moje serce, bo po pierwsze sama lubię jeść a po drugie uwielbiam instytucję małżeństwa 
i wszystko co z nim związane.

 
(przyznam. że patrząc na zdjęcia zrobiłam się głodna)

 
(o! coś dla zainteresowanych życiem małżeńskim)

+ strona z portfolio fotograficznym - tak, tak Agata robi sesje ślubne (dodam, że przepiękne)!



4) Coś dla zainteresowanych wolontariatem, ciekawy wywiad, pełen refleksji klik


5) Blog Klary, klik - 21l. narzeczonej która została nią mając na sobie suknię ślubną 
(więcej o szalonych oświadczynach u MOCNYCH o tu


Jak na razie to byłoby na tyle, żeby nie przedobrzyć :)

miłość

Szczęście - sens, nawyk? Czy do szczęścia można wychowywać?

lutego 27, 2016


Dr Ewa Woydyłło jest dla mnie ciekawą osobą, lubię słuchać jej felietonów czy wywiadów szczególnie w radiu. Podoba mi się też jako kobieta. Jednak zmarszczki mogą być urocze...

Pierwszy raz natrafiłam na jej osobą bodajże w czasopiśmie Charaktery albo w radiu Jedynka (nie pamiętam dokładnie co było pierwsze). Jakiś czas temu przeczytałam jej wywiad w którym określiła ludzi XXI w. narodem ćpunów. Coś w tym jest patrząc na dzisiejszą ilość reklam leków i firm farmaceutycznych wywierających na nas presję... Już nawet w Europie, coraz więcej państw chce przyzwolić na eutanazję, bo ludzie nie potrafią poradzić sobie z depresją... ale to temat na osobny wpis.

Nigdy nie interesowałam się jej życiem prywatnie, aż do wczoraj. Przeczytałam kolejno artykuły: ten, ten, ten i ten. Zawsze wydawało mi się, ze psychologia była jej pierwszym i ostatnim kierunkiem, a tu proszę... okazało się, że to historia sztuki była pierwsza, a psychologię zaczęła studiować będąc już matką i żoną, mając dopiero 45 lat. Wiktor Osiatyński (jej drugi mąż) stał się niejako przyczyną dzięki której zajęła się uzależnieniami. 

Spodobały mi się jej słowa:
"Psycholog nie potrafi poradzić, jak żyć. Ale może przystawić lustro, w którym ktoś zobaczy to, co jest w nim dobre i to, co złe. I to pomoże mu wybrać swoją drogę."
bb
"Nie odkładaj pragnień na później, bo potem można już wcale nie chcieć i będzie się miało lukę. Nie traktuj przeszkód jako barier nie do pokonania."
bb
"Ktoś dawno temu dał mi dobrą radę: zapamiętuj najlepsze chwile, delektuj się nimi jak świeżymi poziomkami, obracaj je w myślach i w duszy najdłużej, jak można, zapisuj je i opowiadaj. Kolekcjonuj je w pamięci, nawlekaj jak korale, tworząc z nich naszyjnik drogocennych talizmanów. Składaj wielkie szczęście ze swoich małych szczęść. Zatrzymaj się czasem i spróbuj przez chwilę nie mieć do siebie żadnych pretensji, nie nienawidzić innych. Zacznij wyliczać rzeczy, za które możesz być wdzięczna. W każdej wolej chwili - gdy zasypiasz, odpoczywasz, rozmyślasz, budzisz się - powtarzaj ten rytuał. Potraktuj go jak ćwiczenie gimnastyczne swojej duszy. Jak codzienny aerobik dla zdrowia psychicznego." - z książki Podnieś głowę 

"Wdzięczność zmniejsza brzemię ciężkich przeżyć. Gdy zdołamy przepełnić nią duszę-usuwa z niej gniew, zawiść, nienawiść i pretensje. Wdzięczność chroni przed użalaniem się nad sobą i przyspiesza przebaczanie, a gdy ono już nastąpi, to wdzięczność może zająć miejsce wymoszczone przez poczucie krzywdy." - z książki Poprawka z matury

"W dobrym małżeństwie:
1. Nigdy nie jesteśmy za starzy, aby trzymać się za ręce.
2. Pamiętamy, by powiedzieć "kocham cię" przynajmniej raz dziennie.
3. Nigdy nie idziemy spać w gniewie.
4. Mamy wspólne wartości i cele w życiu.
5. Razem stawiamy czoło przeciwnościom losu.
6. Wyrażamy uznanie, gdy druga osoba odniesie sukces.
7. Staramy się szybko wybaczyć i zapomnień wzajemne urazy.
8. Pozwalamy drugiej osobie być sobą i rozwijać to, co jest dla niej ważne.
9. Zalety partnera powiększamy, a wady pomniejszamy.
10. Nie tylko wybieramy sobie za partnera odpowiednią osobę. Jesteśmy sami odpowiednią osobą dla swojego partnera."
 - z książki Buty szczęścia 


Pozostałe cytaty przeczytacie tu. Być może zaciekawi Was jakaś książka.


Zachęcam Was do wysłuchania powyższego wykładu na temat szczęścia i sensu w życiu. Bardzo ciekawy materiał skłaniający do refleksji. Więcej o szczęściu pani Ewa pisze tu

audiobook

ks. Piotr Pawlukiewicz - "Wstań. Albo będziesz świętym, albo będziesz nikim" (audiobook)

lutego 25, 2016

Jestem świeżo po przesłuchaniu nowego audiobooka ks. Pawlukiewicza znanego jako "legenda polskiego kaznodziejstwa" pt. Wstań. Albo będziesz świętym, albo będziesz nikim.

Uważam, że treści są idealne na obecny czas Wielkiego Postu (choć nie tylko). Ks. Piotr mówi, że nie można być TROCHĘ świętym. Nie można PRÓBOWAĆ być świętym. Powinniśmy jej pragnąć w 100%. Stawia nam pytanie: kim naprawdę jesteś? Powinniśmy zajrzeć wgłąb siebie. 
Nagranie inspiruje do przemyśleń na temat kryzysu i powstawania z upadków na drodze do bycia tym, kim powołał nas Bóg.
Całość opowiedziana jest w charakterystyczny dla ks. Piotra sposób, pełen życiowych anegdot i humoru. Długo jeszcze po ich wysłuchaniu "wgryzają" się w nasze serce i pobudzają do zmian.
Ja ze swojej strony polecam bardzo!


Z nagrania dowiesz się m.in.:
Kiedy jesteś najbardziej sobą?
Czy świętość to nieskazitelność?
Skąd czerpać siłę, aby się podnieść?
Po co kłócić się z Bogiem?
Skąd masz wiedzieć, czego chcesz naprawdę? 


Takie rekolekcje w formie mp3 które można zabrać wszędzie i posłuchać o każdej porze dnia i nocy. Nagranie trwa 104 min., można je zamówić i od razu pobrać tu, jeśli jednak wolisz wersję z CD i książeczką zajrzyj tu

Ks. Piotr wiele zmienił w moim życiu a także kilku bliskich mi osób, jego słowa trafiają w serce i sprawiają, że zaczynamy inaczej wszystko postrzegać... 



Ks. Piotr Pawlukiewicz (ur. 1960 r.) - doktor teologii pastoralnej, rekolekcjonista. Głosi kazania dla studentów w warszawskim kościele św. Anny. Prowadzi wykłady z homiletyki dla alumnów Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Członek redakcji radiowej mszy świętej w kościele św. Krzyża w Warszawie. Był kapelanem kaplicy w Sejmie RP i duszpasterzem parlamentarzystów. Prowadzi liczne rekolekcje w kraju i dla środowisk polonijnych. (źródło)


Pamiętaj, albo będziesz świętym albo będziesz nikim... 
Do nieba pójdą tylko święci.

DECYZJA! 
Ja jestem to co decyduje, a nie to co czuje...



Audiobook został zakupiony ze środków własnych.

Źródło zdjęcia

czystość

dr Wanda Półtawska - "Przed nami miłość..."

lutego 20, 2016


Tą uroczą książeczkę polecam wszystkim którzy są nieco zabiegani i nie mają czasu na czytanie książek 300 stronicowych. Ta bowiem ma tylko 45 stron i da się ją przeczytać w godzinę. Znajdziecie w niej nawiązanie do nauk Jana Pawła II związanych z miłością małżeńską i rodziną ale także do wielu innych ważnych dokumentów tj. encyklik i listów dot. etyki małżeńskiej, które warto by przeczytać w całości. Dr Wanda Półtawska w sposób skondensowany przedstawia najważniejsze informacje z którymi powinniśmy się zapoznać jeszcze przed zawarciem ślubu. Autorka zwraca uwagę na zatracenie wartości w dzisiejszych czasach i podkreśla istotę prawdziwej czystej miłości którą reprezentowali Józef i Maryja. To z nich powinniśmy brać przykład.
Pani Wanda pisze o zagrożeniach czystości przedmałżeńskiej, małżeńskiej, wierności, dozgonności, koncepcjach kobiecości, męskości a także samej miłości która łączy się z cierpieniem. Zajmuje się również tematami takimi jak sumienie, człowiek wewnętrzny, zadania życiowe, rola ciała w miłości, czy pożądanie a uniesienie. 





Kilka fragmentów z książki:
"Pamiętajcie, że życie tu, na ziemi, jest drogą i tylko droga, niczym więcej; jest drogą do nieba, bo człowiek jest stworzony nie dla ziemi, tylko dla nieba."

"Małżeństwo to nie jest tylko ludzkie, pełne wrzawy wesele, lecz jest to wielki sakrament-przymierze, zawarte z samym Stwórcą. Młodzi otrzymują siłę i o ile z niej skorzystają, o tyle będą mogli spełnić wielkie, życiowe zadanie. Bo małżeństwo jest zadaniem - nie losem, nie przeznaczeniem, ale zadaniem do wykonania i taki jest jego los, jak małżonkowie to zadanie wspólnie wypełnią. Jest to wspólne zadanie, gdyż są na zawsze związani i los jedynego zależy od drugiego. Mogą się na całą wieczność uszczęśliwić lub przeciwnie - mogą siebie i swoje dzieci skrzywdzić. Dlatego ważne jest praktykowanie sakramentów świętych na co dzień, systematyczna, wspólna spowiedź i Komunia święta - jak najczęstsza razem. To jedynie gwarantuje, że nie zabraknie im siły." 

"[...] ludzie się jednoczą, a chcą oddzielić swe życiodajne komórki. Sprzeczność rodzi konflikt, a lęk przed dzieckiem pcha do reakcji irracjonalnych. Zamiast sięgać po środki ubezpładniające, człowiek powinien zrozumieć swoją rolę i podjąć odpowiedzialność za swoje czyny."

"Każdy trud, każda trudna sytuacja, która wymaga wysiłku, już zderza się z ludzkim egoizmem i wygodnictwem. Powstaje pokusa ucieczki od tego, co trudne, a trudny jest np. charakter mojej żony czy mego męża. Oczywiście trudny... Każdy jest niekiedy trudny, nie ma łatwych ludzi; łatwe są chwile, a trudne życie."

"Zwyczajnie pobierają się ludzie jeszcze nie święci i w najlepszym razie tylko dążący do świętości. Chodzi więc o to, żeby sobie zdali sprawę z tego, że nie są jeszcze święci i żeby tego od razu od siebie nie wymagali, a przeciwnie; byli świadomi swojej niedoskonałości i starali się sobie wzajemnie pomagać w tym dążeniu, i żeby w nim nie ustawali. [...] Małżeństwo ma być wspólną drogą do świętości."

"Nieważne, co człowiek ma, ale kim jest. Zaskarbcie sobie konto w niebie, a nie w banku na ziemi. Ekonomia Boża jest całkowicie odmienna od ludzkiej."

"Realizacja powołania do małżeństwa ma być wspólną drogą do Boga. Jeżeli kontakt człowieka z drugim oderwie go od Boga, zawsze powstaje krzywda. Miłość ludzka wtedy jest prawdziwa, kiedy nie przeszkadza relacji człowiek-Bóg."

Fragment, który najbardziej dał mi do myślenia:
"Życie domaga się kierunku i to rodzice mają pomóc dziecku w wyborze drogi życiowej przez odczytanie jego powołania. Powołanie idzie od Boga do człowieka - nie jako przeznaczenie, ale jako propozycja. Człowiek jest wtedy bezpieczny, kiedy realizuje Boży plan. Zadaniem człowieka jest ten plan odczytać. Jednak zadanie poszukiwania Bożego planu w moim życiu nie jest powszechnie realizowane. Może jeszcze najczęściej jest realizowane w przypadku powołania do kapłaństwa czy do życia konsekrowanego, ale już świadomość, że w każdej chwili i w każdym miejscu należy szukać Bożego planu, nie jest powszechna.
Rodzice doradzają dzieciom w wyborze zawodu - jakim kluczem? Nie bez powodu w naszej epoce namnożyły się szkoły, kursy marketingu, biznesu. Rodzice często podpowiadają dziecku wybór zawodu, który daje najwięcej pieniędzy, a nie takiego który najbardziej umożliwi uświęcenie człowieka.Persona humana in fieri est ("Człowiek jest stadium stawania się") - pisze JP2 w Osobie i czynie. Człowiek się rozwija, jest w stadium stawania się coraz bardziej podobnym do Boga, ale może się również nie rozwijać, a także degenerować. Linia życiowa wielu ludzi pokazuje, że zamiast starać się być coraz bardziej "kimś", człowiek maleje, kurczy się - on i jego dusza, ów "człowiek wewnętrzny". Życie człowieka jest nie tylko biologiczne, ale również duchowe. Rozwój duchowy decyduje o świętości, ale można również zagłuszyć jego głos."

Myślę, że reszty komentować nie trzeba.


Książeczkę polecam wszystkim zakochanym, narzeczonym ale też ciekawskim zgłębiającym wiedzę na temat miłości!



Oświadczam, że wszystkie recenzowane książki zostały zakupione przeze mnie.

książka

dr Kenneth Ryan - "Jak znaleźć księcia z bajki?"

lutego 15, 2016

Od wydawcy:
KSIĄŻKĘ POLECA MARK GUNGOR!

„Udaję silną przed światem, ale w głębi serca boję się,
że nigdy nie znajdę mężczyzny, który mnie pokocha”.
„Wszyscy wartościowi mężczyźni są już zajęci”.
„Nie zatrzymam przy sobie chłopaka, jeśli nie pójdę z nim do łóżka”.

Brzmi znajomo? Nie ty jedna dochodzisz do takich wniosków. Wiele kobiet czuje dokładnie to, co ty – są zniechęcone pozornym brakiem odpowiednich kandydatów na męża lub rozczarowane własnymi naiwnymi decyzjami, które podjęły, próbując ratować związek bez przyszłości. Pragniesz poznać swojego księcia, ale z twoich doświadczeń wynika, że dokoła krążą jedynie stada ropuchów. Nie załamuj się. W książce, którą trzymasz w ręku, znajdziesz praktyczne rady, dzięki którym zwiększysz prawdopodobieństwo poznania wartościowego mężczyzny, z którym będziesz mogła stworzyć trwały związek, nie gromadząc po drodze emocjonalnego bagażu. Przeczytaj tę książkę, a zrozumiesz, dlaczego nie powinnaś sypiać ze swoim chłopakiem; co robić, by mężczyźni nie potrafili ci się oprzeć i gdzie poszukiwać księcia. Autor, dr Kenneth Ryan, przedstawia prosty plan, dzięki któremu oszczędzisz sobie stresu, uchronisz swoje kobiece serce, będziesz czerpała więcej radości z poszukiwań odpowiedniego kandydata i wreszcie zwiększysz swoje szanse na to, że nie zwiążesz się z ropuchem i będziesz żyła długo i szczęśliwie w cudownej relacji małżeńskiej ze swoim księciem. Pamiętaj, że żadna decyzja w twoim życiu nie będzie miała większego wpływu na to, czy będziesz szczęśliwa, jak ta, kogo wybierzesz sobie na męża!

Dr Kenneth Ryan w sposób niekonwencjonalny i bezpośredni mówi o związkach, wykorzystując swoją wiedzę gromadzoną nie tylko przez lata prowadzenia kursów przedmałżeńskich, ale również życia małżeńskiego i wychowywania trzech nastoletnich córek. Doskonale rozumie młode kobiety, które pragną być kochane i otaczane opieką przez wspaniałego mężczyznę.

Ciekawa książka, która z pewnością daje do myślenia. Jestem zdania, że powinny ją przeczytać dziewczęta które zaczynają się interesować płcią przeciwną - zawarte w niej rady uchroniłyby niejedną z nich przed głupimi decyzjami czy własną naiwnością.

Przeczytacie o tym gdzie warto szukać wartościowych mężczyzn a gdzie nie, jak się zachowywać, rozmawiać, ubierać czy jak odbierają nas mężczyźni a jak my kobiety na nich działamy. Książka odpowiada na pytania dlaczego nie warto robić pewnych rzeczy m.in. dlaczego warto poczekać z czystością czy nie mówić zbyt szybko "kocham", jak planować randki czy nawet jak odmówić grzecznie chłopakowi gdy nie jesteśmy nim zainteresowane. Książka bardziej skierowana do nastolatek moim zdaniem choć mnie osobiście też pomogła podjąć ważne decyzje, przemyśleć parę istotnych kwestii, ale i dla desperatek szukających męża też będzie DOBRĄ lekturą. Książkę napisał ojciec trzech córek więc z pewnością wiedział na co zwrócić uwagę.
Bardzo fajnie się ją czyta, momentami zabawna, zawiera ciekawe informacje, fakty o mężczyznach, historie z życia wzięte... znajdziecie także badania naukowe. Ot takie czytadło - poradnik. Mnie osobiście spodobały się propozycje randek czy jak pomysły jak wypełnić sobie czas kiedy jesteśmy singielkami by nie ulec presji otoczenia i przygnębieniu że ciągle jesteśmy samotne. Na końcu książki jest też zamieszczone streszczenie każdego rozdziału przez co możemy wybrać to co nas konkretnie interesuje. 
Wniosek jest taki: nie warto szukać chłopaka/męża tylko po to żeby "się pokazać", bo taka moda, bo rodzina/znajomi wywiera/ją presję, bo mogę już nikgo nie poznać itp. Warto poczekać na tego jedynego niż brać kogokolwiek przypadkowego.

A to kilka cytatów:
Na świecie jest wiele ropuchów. Tracąc na nich czas, możesz, zraniona, popaść w stan przygnębienia i zniechęcenia. Bardzo ryzykowne jest umawianie się z kimś lub wzięcie z nim ślubu z nadzieją na to, że uda ci się zmienić go w księcia czy też w mężczyznę którego pragniesz. Wiele dobrych, naiwnych kobiet poświęca życie na ratowanie złych chłopców. [...] Może się zdarzyć, że zmarnujesz młodość, tkwiąc w  związku z kimś takim, bo nie możesz wiedzieć, czy zmiany, które w nim dostrzegasz, są autentyczne.

Chłopak który jest bierny kiedy umawiacie się na randki będzie też biernym mężem i biernym ojcem. Nie oczekuj, że się zmieni. Najprawdopodobniej na zawsze pozostanie taki, jaki jest teraz.

Większość najszczęśliwszych małżeństw, jakie znam, stanowią pary, w których mężczyzna jest beznadziejny na parkiecie.[...] Umiejętności taneczne i towarzyskie są nieistotne w trakcie poszukiwania księcia. [...] Imprezy, kluby i bary nie muszą być złe, ale nie są właściwym miejscem na szukanie męża.

Służenie lub pomaganie innym to jeden z najlepszych sposobów na walkę z samotnością. Dzięki temu przestaniesz się skupiać na własnym życiu i twoje poczucie własnej wartości bardzo na tym zyska.



Inne recenzje możecie poczytać tu
Książkę możecie przekartkować tu

Debi Pearl

Debi Pearl - "Kobieta jakiej pragnie twój mąż" (odmieniła moje życie)

lutego 03, 2016



Męża nie mam, JEDNAK uważam że teraz jest idealny czas by się dokształcać do tej roli. Czytam mnóstwo książek i daje mi to dużą satysfakcję bo coraz więcej wiem jako tako o człowieku jak również o naszych płciowych różnicach psychicznych a muszę przyznać jest ich sporo!

Książka jest skierowana do żon ale co tam! Wychodzę z założenia że nie zaszkodzi i taka wiedza a może uchronię się przed popełnianiem błędów ze swojej strony w przyszłości.

http://nogreaterjoy.org/about-us/meet-the-pearls/
Może zacznę od tego kim jest Debi Pearl...
To żona amerykańskiego pastora Michaela Pearl (oboje na zdjęciu po prawej). Nie są katolikami ale sporo od nich można się nauczyć i przestawić swój własny tryb myślenia. Oboje piszą książki i głoszą konferencje dla młodych ludzi powiązując swoje nauki z Bożym słowem.

Od wydawcy:
Debi Pearl mistrzowsko wnika w zakamarki męskich dusz. Dzięki temu w niezrównany sposób potrafi zrozumieć męską duszę i udzielać cennych rad tym kobietom, dla których szczęście małżeńskie i osobiste, kobiece spełnienie mają wartość najwyższą. Naturę męską potrafi opisać lepiej, niż jakikolwiek mężczyzna sam mógłby to uczynić. Dlatego jej rady są tak cenne dla płci pięknej. Poza tym książka ta ukazuje ową wielką prawdę, że mężczyźni dorastają do męskich postaw dzięki mądrości swoich żon.
W ostatnich latach coraz więcej małżeństw przeżywa poważne kryzysy. Niezależnie od tego, jak zaczęło się nasze małżeństwo ani z jakimi problemami się borykamy, nie musimy przegrać. Autorka pokazuje, że zawsze jest nadzieja na to, by małżeństwo stało się wspaniałe i dawało każdej kobiecie takie poczucie spełnienia, że będzie to można wyjaśnić tylko jako cud.




Może ktoś powie że to głupie ale ja momentami płakałam czytając jej książkę. To był trochę taki rachunek sumienia. Wiele rzeczy i zachowań człowiek dopiero zaczyna rozumieć po pewnym czasie kiedy dojrzy pewne schematy. Tak! Pod naszymi emocjami kryje się często pewien komunikat (Narzekam, mam pretensje, wzbraniam się, blokuję przed drugą osobą, a tak naprawdę się lękam że ta osoba mnie opuści. Odległość też robi swoje. To jest wołanie o miłość, boimy się że ten ktoś nas nie kocha. Jego gniew na nas automatycznie wzbudza w nas strach i chcemy uciec. Niepielęgnowane więzi słabną, ale pozostaje przywiązanie o którym niejednokrotnie pisze brytyjski psychiatra i psychoanalityk John Bowlby). Psychologia jest tu bardzo pomocna i znajomość języków miłości Gary'ego Chapman'a też.



spis treści (można powiększyć)

W książce Debi odnalazłam piękne cytaty tj.:
Dopóki nie przyjmiesz tego Bożego planu, twoje życie nigdy nie będzie miało sensu. Będziesz wciąż się zmagać. Kiedy w końcu odpuścisz i uwierzysz Bogu, życie stanie się tak proste, że nie będziesz musiała już zastanawiać się nad tym, co powinnaś robić. Będziesz wiedziała.

Jesteś tym, czym są twoje myśli, a Bóg mówi ci, jak powinnaś myśleć: myśl prawdziwie. To nie jest siła pozytywnego myślenia. To jest moc prawdy, tak jak Bóg ją definiuje.


Życie zgodne z wolą Bożą jest jedyną rzeczą, która napełnia człowieka radością. Bóg nie szuka szczęśliwych kobiet, żeby uczynić z nich żony dla mężczyzn. Szuka kobiet gotowych stać się prawdziwymi żonami, tak by On mógł napełniać je radością. 


Mój ulubiony:

Kiedy dziewczyna nagle uświadamia sobie, że jest już na dobre związana z mężczyzną, który nie jest taki jaki jej zdaniem być powinien, zwykle zamiast się do niego dostosować, spędza resztę ich pożycia małżeńskiego - które może być niezbyt długie - próbując go zmienić, by stał się taki , jaki jej mężczyzna powinien być. Większość dziewcząt już wkrótce po ślubie dokonuje strasznego odkrycia, że być może trafił im się głupek. Zamiast lamentować nad swoim losem, powinny prosić Boga o mądrość. Mądrością jest wiedzieć, co ci się dostało, gdy poślubiłaś tego mężczyznę i uczyć się dostosowywać do niego takiego, jaki jest, a nie jakim chciałabyś, żeby był. Mężczyźni nie są tacy sami. Twój mąż najprawdopodobniej nie będzie taki jak twój tata, brat ani jak bohater twojej ulubionej powieści. Nasi mężowie są stworzeni na podobieństwo Boże, ale potrzeba byłoby wszystkich typów mężczyzn razem wziętych, żeby chociaż w przybliżeniu dopełnić ten obraz. Żaden mężczyzna nie ma tych wszystkich cech w doskonałych proporcjach. Gdyby miał, byłby zbyt idealny, żeby cię potrzebować.  Bóg daje niedoskonałe kobiety niedoskonałym mężczyznom, żeby mogli być współdziedzicami łaski życia i stać się wspólnie kimś więcej niż którekolwiek z nich mogłoby kiedykolwiek być samotnie. Jeśli będziesz zwalczała niedoskonałości swego męża albo próbowała dominować tam, gdzie on nie potrafi, przegracie oboje. Jeśli będziesz go kochać i prawdziwie wspierać z jego niedoskonałościami i bez przejmowania władzy, oboje będziecie wzrastać i wieść udane życie.

Debi skłania czytelniczki w książce do pracy nad sobą, często podaje hasła do odszukania w konkordancji i wypełniania swoich myśli znalezionymi cytatami. Innymi słowy - módlmy się Pismem Świętym. Książka jest przesycona słowem i przesłaniem Bożym. Debi opisuje jaka ma być kobieta, żona wg naszego Bożego Stwórcy.
Wiele kobiet przesiąkniętych dzisiejszym feminizmem będzie na nią narzekać, no bo jak ja mam się podporządkować mężowi, nawet jeśli on na to nie zasługuje?!
I tu jest pies pogrzebany, bo wiele z nas nie rozumie że Ewa została stworzona dla Adama do pomocy a nie na odwrót. Oczywiście są pewne granice bo jeśli w rodzinie panuje przemoc to trzeba się poważnie zastanowić. 
To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny. (1Kor 11,8-9)


Co jeszcze zawiera książka? 
Autorka przytacza nam listy przeróżnych małżeństw opisujące ich wewnętrzne problemy, Debi w odpowiedzi na każdy z nich zamieszcza swoje wskazówki. Pani Pearl odwołuje się w tej książce do swojej pierwszej "Zanim powiesz TAK" w której wyróżnia trzy typy mężczyzn: Pana Solidnego, Pana Wizjonera i Pana Dowódcę. (Panowie są też 3 typy kobiet! Można o nich przeczytać w książkach Michael'a poniżej) Gdybyśmy my kobiety wcześniej miały wiedzę o tym podziale nie miałybyśmy pretensji do mężczyzn że nimi są! Jeśli chcecie coś więcej wiedzieć na ten temat przeczytajcie książki. Niech Wasza ciekawość będzie zachętą do ich lektury, bo są nawet przepisy kulinarne!



Nie wiem czy na mojego bloga zaglądają panowie ale jest też wersja książkowa dla Was, napisana przez Michaela Pearl:



Fragment książki (klik)




Fragment książki (klik)

P.S. Tak jak już wcześniej wspomniałam feministkom ale też "ofiarom" (chodzi mi o ten typ żon które ciągle narzekają na swoich mężów) na pewno nie spodoba się "Kobieta jakiej pragnie twój mąż". Nie wszystkie rady zawarte w tej książce muszą się Wam podobać - zależy z jakim nastawieniem będziecie ją czytać. Ja przyjęłam postawę otwartą i dlatego też nie byłam zła w trakcie czy też po jej przeczytaniu że ktoś mi coś narzuca
Jeśli chodzi o mnie... ja osobiście nie podjęłabym się homeschoolingu bo po prostu nie czuję się na siłach i na tyle kompetentna. Z resztą uważam, że dzieci lepiej się rozwijają kiedy są z rówieśnikami, w "swoim" środowisku i wtedy to muszą sprostać przeróżnym doświadczeniom co uczy ich życia.

Czytam