rekolekcje

Propozycja rekolekcji w... Szwajcarii!

lipca 14, 2021

Hej Kochani!

Wiem, dawno mnie tu nie było. Niedługo mam zamiar reaktywować tego bloga. U mnie się dużo dzieje, ale ja nie o tym. Wychodzę do Was z pewną propozycją, głównie do panów, bo dla pań niestety nie ma już miejsc :(

28 sierpnia - 5 września siostry ze Wspólnoty Błogosławieństw organizują rekolekcje w duchu ks. Grzywocza do Szwajcarii (Venthone, kanton Wallis).

Wyjazd jest ze Strzelec Opolskich (woj. opolskie) autokarem ok. godz. 19:00. Istnieje możliwość własnego dojazdu do miejsca docelowego. Jeśli ktoś nie chce przyjechać pociągiem do Strzelec, można swoim samochodem i potem go zostawić u sióstr w Strzelcach na ich parkingu koło domu wspólnotowego (brama jest zamykana na noc). Powrót 5 września, ok. godz. 7:00 rano.

Nocować i żywić będziemy się w domu wspólnotowym w Venthone (jest pod wezwaniem św. Józefa!).

Teraz mini świadectwo...

Nie są to typowe rekolekcje dla singli, ale... mój znajomy dwa lata temu na tych rekolekcjach poznał swoją przyszłą żonę. Zapisał się na te rekolekcje w ostatniej chwili i jechał do Strzelec aż z... Bydgoszczy! Siostry już prawie nie chciały go brać bo ubezpieczenie było wykupione i lista uczestników zamknięta, ale po przemodleniu sprawy rozeznały, że mają go zabrać. Jak widać opłaciło mu się :D

Jedziemy na te rekolekcje przede wszystkim by przeżyć ten czas z Jezusem ale też by tkać więzi, spoTKAĆ się z drugim człowiekiem jak powiedziałby to ks. Grzywocz.

Na czym polegają te rekolekcje zapytacie?

Oczywiście jedzie z nami kapłan z Polski, ks. Łukasz Żaba, który znał osobiście ks. Grzywocza, przyjaźnił się z nim i poszedł w jego ślady. Aktualnie pisze pracę doktorską z duchowości na KULu. Gdyby ktoś nie wiedział, ks. Grzywocz był psychoterapeutą, zajmował się też duchowością i był związany z Opolem. W jego książkach czy konferencjach można znaleźć głębię słowa i dużą wrażliwość. Był też dużym miłośnikiem gór. Na wakacje zawsze jechał do Betten by tam zmienić miejscowego proboszcza na parafii. Do dziś ludzie go tam wspominają, znał każdego z imienia. Interesował się twórczością m.in. Hansa Ursa von Balthasara i Adrienne von Speyr. Więcej o nim można poczytać tu (klik).

Każdego dnia wędrujemy po Alpach, w określonych momentach słuchamy wybranych konferencji ks. Grzywocza po czym potem dzielimy się słowem w grupach. Rano mamy jutrznię, jemy wspólne śniadanie podziwiając piękne Alpy z jadalni. Robimy sobie prowiant na drogę i wyruszamy w drogę. Każdego dnia jest inny odcinek startowy, czasami autokar zawozi nas w konkretne miejsce gdzie zaczynamy trasę. Wieczorem po powrocie mamy Eucharystię, nieszpory i wspólną kolację, a bywa że ks. Łukasz odprawi nam ją w górach na łonie natury. Jeśli wrócimy w miarę wcześniej to mamy też wieczory integracyjne np. tańce izraelskie czy fondue. Siostry prowadzą także modlitwę wstawienniczą (jest poświęcony na to jeden wieczór). W drodze powrotnej do Polski prawdopodobnie zajedziemy jeszcze do Lozanny.

Pokoje są 2 osobowe, osobno panie, osobno panowie. Jedzenie jest pyszne i proste, na śniadaniach nie brakuje serów szwajcarskich (takich w Polsce niestety nie kupicie!)

Byłam na tych rekolekcjach i polecam z całego serca. Siostry i bracia mają koło domu wspólnotowego w Venthone swoją kaplicę św. Józefa (da się wyjść w kapciach oraz piżamie) i można adorować tam Jezusa o dowolnej porze dnia i nocy. 

Obecnie jak wspomniałam już wyżej mamy miejsca wyłącznie dla panów. Dziewczyn już nie zapisujemy bo nie ma po prostu miejsc.

Zgłoszenia i ewentualne pytania kierujcie tu (klik)

Venthone, widok z jadalni

Złote rady:

  • Z racji tego, że Szwajcarzy mają inne gniazdka z wąskim wejściem, polecam Wam zabrać adapter, bo inaczej wtyczek z grubymi bolcami (takie jak w suszarce do włosów czy laptopie) nie podłączycie. 
  • Koniecznie weźcie krem z filtrem i coś na głowę, ja dwa lata temu spaliłam sobie zakola, w tym roku zabieram kapelusz.
  • Weźcie odzież szybkoschnącą, szczególnie podkoszulki i lekki plecak na prowiant i picie. Ja swoją zamawiałam w decathlonie. Ze spodni mogę polecić firmę Simond (produkują odzież wspinaczkową), mam je już chyba 5 lat i nie widać żeby się zniszczyły mimo prania w pralce. To była naprawdę dobra inwestycja. Oczywiście jeśli ktoś nie ma zamiaru potem chodzić po górach to takie wydatki są zbędne.
  • Klapki pod prysznic (łazienki są wspólne), w pokojach są tylko zlewy.
  • Są tam normalne łóżka ale trzeba zabrać śpiwór.
  • Aparat lub telefon z taką funkcją - widoki zapierają dech w piersiach!
  • W Venthone możecie rozmawiać z tamtejszymi braćmi i siostrami po francusku (język wspólnotowy), niemiecku lub angielsku (jest tam środowisko międzynarodowe). Jeśli jednak nie znacie tych języków to nie martwcie się, możemy Wam robić za tłumacza.
  • Zabierzcie ze sobą Franki szwajcarskie (CHF) na własne potrzeby (np. jakieś dodatkowe jedzenie czy słodycze na pamiątkę), a nie Euro, ponieważ i tak wydadzą Wam w sklepach po przewalutowaniu we Frankach. No chyba, że nie planujecie cokolwiek kupować to problem rozwiązany. :)
  • W Venthone mamy zapewnione śniadania i obiadokolacje, ale trzeba sobie zabrać z Polski konserwy czy dżemy na kanapki które będziemy robić by zabrać w góry.
  • Woda w Szwajcarii jest pitna, zalecane jest zabranie 1 litrowej butelki na własne potrzeby.
  • Dobrze jest wziąć kije trekkingowe, najlepiej składane (nie zajmują dużo miejsca), odciążają stawy na długich trasach - przetestowałam w Tatrach. :)
  • Słuchawki do telefonu, by słuchać konferencji, przyda się też powerbank jeśli Twój telefon/smartfon ma słabą baterię.
  • Szwajcaria jak wiecie jest dość droga, m.in. połączenia telefoniczne, dlatego korzystamy z wifi u sióstr. Nie zalecam dzwonić normalnie do Polski, mnie kiedyś 1 min połączenia kosztowała 6zł! Dlatego zalecane jest włączenie trybu samolotowego (za przychodzące wiadomości też się płaci!) dla uniknięcia sporego rachunku tel.
  • Oczywiście będziemy ubezpieczeni na tym wyjeździe, ale dobrze jest też zabrać ze sobą EKUZ (Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego), np. dla osób pracujących, mieszkających w Niemczech będzie to odpowiednio Europäische Krankenversicherungskarte (EHIC). Wniosek można wypełnić i wysłać listownie czy nawet wygodniej, bo elektronicznie (mailem skan/zdjęcie wypełnionego wniosku) do NFZ. Przysyłają ją dość szybko. Jeśli mieszkacie w mieście, to właściwie wydadzą ją Wam od ręki. Jak mieszkałam w Krakowie to wydali mi ją jeszcze tego samego dnia, na zasadzie weszłam i wyszłam, ale dobrze jest już przyjść z wypełnionym wnioskiem (skróci cały proces). Super sprawa, a przyspieszy pomoc medyczną w razie czego, szczególnie od strony biurokracji, w razie wizyty w szpitalu w Szwajcarii nie będziecie musieli nic dopłacać (oczywiście nikomu nie życzę!), bo pod tym względem opiekę medyczną też mają drogą (Szwajcarzy dużo płacą za ubezpieczenie zdrowotne). W zależności jaki jest cel naszej podróży za granicę taki jest wniosek na tą kartę. Mówcie, że chodzi o kartę EKUZ na wyjazd turystyczny, a nie do pracy. 
Alpy Berneńskie

Podsumowując, mamy rok św. Józefa i wszystko może się zdarzyć, 
dlatego zachęcam męskie towarzystwo do zapisów. :)


Zapytałem starszą, szlachetną kobietę: 
„Pani Janino, teraz już u kresu życia, jakie pani ma refleksje? Proszę o jedną myśl podsumowania”. 
Ona bez dłuższego zastanowienia wypowiedziała zdanie, które nieustannie brzmi w moich uszach niczym jakiś psalm: 
„Miałam bardzo piękne życie, wspaniałą rodzinę, dużo dzieci i wnuków. Za to wszystko jestem Bogu niezwykle wdzięczna. Jednego zaś żałuję – że się za bardzo o to wszystko martwiłam (…) Ilu pięknych poranków nie widziałam przez to moje zatroskanie, ile wspaniałych wschodów słońca straciłam, nieustannie myśląc o tym, co zrobię, czym nakarmię, jak sobie poradzę".

ks. Krzysztof Grzywocz

Eucharystia na łonie natury


Dzielenie staje się formą smakowania tego, co dostaję od innych ludzi, i tego, czym sam mogę obdarować. Żeby to, co daję, było rzeczywiście smakowite, nie mogę zaoferować jakiegoś kiepskiego pokarmu. Staram się, żeby to, co produkuję, co mówię ludziom smakowało.

ks. Krzysztof Grzywocz

Krowy alpejskie są o wiele większe niż nasze polskie




wszystkie zamieszczone zdjęcia są mojego autorstwa i nie zezwalam na ich wykorzystywanie bez mojej uprzedniej zgody




Czytam